wtorek, 18 lutego 2014

Wakacje i urodzinki

Jutro wyjeżdzamy na wakacje międzysemestralne z moim mężem. Jedziemy do Wawy, do jego kuzyna i ogolnie pozwiedzać, bo moje kochanie był tam ostatnio jak miał 2 lata.

Więcej na temat wycieczki napiszę, gdy wrócę. A teraz...

Wczoraj miałam urodzinową imprezę-niespodziankę :) Nie wiem, co więcej na ten temat napisać. Co prawda spodziewałam się, że pewnie moi współlokatorzy wpadną na poncz (bo postanowiłam się w urodzinki napić ponczu - więc go zrobiłam), ale nie spodziewałam się tortu! Ani moich znajomych/przyjaciół! Po prostu było to dla mnie wspaniałe... Nawet teraz jak o tym pomyślę to się uśmiecham ^^

Impra skończyła się przed pierwszą, bo w końcu to nie weekend. I nawet dobrze, bo byłam zmachana troszeczkę. I poza tym dzisiaj miałam do pracy na 13. Ale niespodzianka naprawdę... 

I dostałam w prezencie urodzinowym perfumy, mgiełkę do ciała, czekoladki, miód pitny i książki!!! Pratchetta i Ziemiańskiego ^^ Jak już przeczytam to napiszę więcej :P


Jutro na autobus cza wstać na 6, więc idę już kompu-kompu i spać =D 

poniedziałek, 17 lutego 2014

Koniec sesji!

Nareszcie! Upragniony i oczekiwany od rozpoczęcia - koniec sesji! I to jeszcze na dodatek w moje urodziny :)

Nie zawaliłam dużo - tylko analizę 2, mechanikę 1 wykład i ćwiczenia z termy. Więc jest cudownie - bo zaliczyłam fizykę! Nie wiem jakim sposobem udało mi się zaliczyć wykład, ale nie będę się sprzeczać - skoro dali 3 to chyba zasłużyłam :P

I właśnie przez tę sesję nie pisałam nic. Miałam zamiar ogólnie całą ją zaliczyć, ale jednak analiza to zła kobieta jest :P

Jako, że oprócz moich urodzin, których po raz pierwszy od 4 lat nie świętuję urządzając imprezę, jest dzisiaj Światowy Dzień Kota - składam życzenia wszystkim kotom i kotkom na świecie, a także ich właścicielom, bo to wredne bestie są!

I wrzucę jakiś obrazek z kotkiem :P


poniedziałek, 3 lutego 2014

Sesja w pełni

Już luty. I sesja już trwa. Nie wiem czemu nie czuję się taka zdenerwowana jak kiedyś (tydzień temu). Może w końcu będzie OK.

Zaliczyłam już wykłady z chemii (3,5) i podstaw mechaniki płynów (4,5). Dzisiaj mają przyjść wyniki z podstaw termodynamiki. Wiem już, że oblałam mechanikę 1 i pewnie dojdzie do niej analiza 2. Ale o dziwo się tym nie przejmuję, bo zaliczyłam w końcu ćwiczenia z fizyki 1 i mam zamiar zaliczyć także wykład.

Miło tak w końcu poczuć się szczęśliwą. Dawno nie czułam się tak usatysfakcjonowana jak kiedy dowiedziałam się, że mam 4,5 z fizy. Do trzech razy sztuka. I w końcu się udało.


Jeszcze mam zamiar, prócz fizyki, zaliczyć podstawy termodynamiki (wykład i ćwiczenia) i podstawy mechaniki płynów (ćwiczenia). Może jakimś cudem uda mi się zaliczyć wykład z analizy, ale nie będę bardzo zła jak się nie uda. Ważna jest cała reszta. W końcu wiem, że jeśli chodzi o analizę, to trzeba do niej podejść poważnie od początku semestru, a nie poddać się po pierwszym oblanym kole. Dam sobie radę w następnym semestrze. Muszę. Bo do trzech razy sztuka.

Poza tym czuję, że może uda mi się coś osiągnąć. Jeszcze nie wiem co, ale po moim złym samopoczuciu przez dłuższe "dotychczas" oznacza to, że nie jest źle.

Poza tym kocham mojego męża, mimo jego głupiego zachowania. I jest to dla mnie chyba najważniejsze na świecie.

Kolega przesłał mi dzisiaj ten link i jeśli ktoś czyta moje wypociny to chciałabym się nim podzielić:
Cała prawda o sesji

I jadłam dzisiaj budyń  czekoladowy, więc jestem szczęśliwa :D

Ps. Miałam ochotę wstawić obrazek pocałunku więc umieszczam Kyoko i Ren