Dzisiaj jestem po pierwszych laborkach z fizyki. Mam na myśli - pierwszych nieorganizacyjnych. I chciałam powiedzieć, że mi się bardzo podobają. Może i nie będziemy się na nich uczyć jakiś poważnych rzeczy, ale jako wstęp do rozwoju na uczelni są wprost idealne.
Poza tym nie pisałam, bo praca. Jakoś wykorzystuję teraz czas, że jeszcze się na poważnie semestr nie rozpoczął i chodzę do niej jak często się da. I staram się nie włączać komputera, żeby się od niego uniezależnić.
Właśnie były u mnie świadkowe jehowy. Zdziwiły się chyba, jak im powiedziałam, że połowa mojej rodziny należy do ich "grupy", bo przecież słowa sekta nie użyję, bo nie są takową typową. Powiedziałam im, że nie mam teraz czasu, co jest zresztą prawdą, bo mam zamiar za chwile zrobić wykres na sprawko z fizyki. Zastanawiam się teraz tylko, czy wrócą jeszcze. Bo będzie śmiesznie jak im jeden z moich współlokatorów otworzy... Oj chciałabym to zobaczyć :P Ale jadę na weekend do domku, do rodziców, koty i wanny więc pewnie nie będzie mi dane.
I to właściwie na tyle. Jak już pisałam - czeka na mnie sprawko. I chciałabym jeszcze jednak odpocząć bo jutro znów praca i inne takie.
Magiczne drzewko, bo miałam ochotę na taki obrazek...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz