Ale było fajnie. Po raz pierwszy od dłuższego czasu wstałam o 6:15 i nie czułam się jak zombie. Po raz pierwszy od dłuższego czasu nie zmarnowałam środy przed kompem. I jestem z tego powodu dumna i szczęśliwa. Tylko niech się jeszcze zacznę systematycznie uczyć. I niech będzie widać efekty, a nie 0 punktów na kole z anala... UCZYŁAM SIĘ!!! I co z tego?
Mniejsza z tym, było minęło. Ważne, że nie dłużył mi się dzisiaj dzień. Lubię się uczyć nowych rzeczy, zmieniać stanowiska pracy i poznawać ciekawych ludzi. Szczególnie przystojnych, miłych i pomocnych facetów... Nawet jeśli są już zajęci - w końcu jestem już mężata, a pomarzyć nikt nie zabroni :P
Poza tym w Kejefcu są posiłki pracownicze. Może i nie darmowe, ale za to jakie! W końcu lepiej zjeść kurczaka, który wygląda jak kurczak i smakuje jak kurczak, niż żywić się na przykład w Macu. Nie żeby to była jakaś kryptoreklama czy antyreklama, ale ja po prostu wolę jednak mieć grillowaną pierś z kurczaka niż kotlet mielony na bułce. I to ztostowanej...
Reasumując dzień:
wstałam rano, zarobiłam pieniądze, najadłam się, obejrzałam nowy odcinek "Bones" (s9ep10), wypiłam herbatkę i mam zamiar jeszcze cóś porobić
Kocham mieć siłę i energię do życia
I herbatkę XD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz