Jestem chora. I właśnie dlatego nic nie piszę od paru dni. Wycieńczyła mnie praca zaraz po świętach. Odpadło mi gardło i mam gorączkę. A jutro u nas na mieszkaniu impreza sylwestrowa...
I co ja teraz zrobię? Gdyby była gdzie indziej to mogłabym po prostu na nią nie pójść... A tak? Mój pokój został przeznaczony na salę taneczną! Chyba po prostu umrę...
Dobrze, że zajęcia dopiero od 7 stycznia. Może chociaż do wtedy wyzdrowieję. Szczególnie, że dziesiątego jedziemy z mym mężusiem na romantyczny wypad do term.
Idę z powrotem spać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz