Właśnie mi się przypomniało, że dzisiaj są mikołajki (jest 20:21). Złożyłam z tej okazji życzenia mojemu mężowi. To by było na tyle.
Dzisiejszy piąteczek spędziłam jak zwykle się opierniczając. Jak zwykle, mimo szczerych chęci, nie udało mi się wybrać na wykłady. Jak zwykle się nie pouczyłam mając jako wymówkę, że po całym tygodniu potrzebuję przerwy. W ramach produktywności pojechałam do marketu na zakupy i zrobiłam obiad.
Czyli nic ciekawego. Jutro do roboty i na koncert zespołu w którym gra chłopak siostry mojego męża (mam nadzieję, że nie jest to zbyt skomplikowane).
To może się położę wcześniej spać? I tak nie wstanę wcześnie, prześpię się i będę jak zombie pół dnia... Ale ja kocham spać!
Oj...
Jeszcze trochę internetu i dobranoc :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz