poniedziałek, 9 grudnia 2013

Odpoczynek

Dziś postanowiłam odpocząć po weekendzie w pracy. Nie wyszło mi to jednak za dobrze, ale mimo wszystko jest ok. Nie wyszło za dobrze, bo nie miałam kiedy usiąść przed kompem i pooglądać animców XD

Obudził mnie dziś dzwonek domofonu. Nie poszłam otworzyć, ponieważ znaleźli się inni chętni. Leżałam więc dalej. Przyszedł hydraulik posprawdzać grzejniki. Po narzuceniu kołdry na głowę stwierdziłam, że poudaję, że mnie nie ma. Udało się. Potraktował mnie jak powietrze, gdy przyszedł z moim mężem do naszego pokoju.

Po około pół godzinie, jak już poszedł - wstałam. Chciałam spokojnie zjeść śniadanie, ale mi się nie udało. Co chwilę moje kochanie marudziło, żebym już się wybrała do tego warsztatu z rowerem. Bo tak w ogóle to mam do przyczepienia klamko-manetkę, bo dostałam nową po reklamacji. Udałam się więc te 4 kilometry do zaprzyjaźnionego warsztatu, by nie płacić 40 zł za przyczepienie pierdoły (nic nie trzeba dokupywać, po prostu nie mam imbusów by to przykręcić). Okazało się, że muszę tam zostawić rower, więc wracałam do domku komunikacją miejską. Po drodze zahaczyłam o centrum krwiodawstwa i dowiedziałam się, że mogę przyjść za tydzień i postarać się oddać płytki. Poszłam jeszcze do apteki i monopola kupić prezent bezokazyjny (bo zawsze zapominam o wszelkich okazjach) mojemu mężowi. 



Nie zdążyłam wyjść z monopolowego gdy dostałam telefon, że on właśnie z naszą współlokatorką wybrali się do marketu. Postanowiłam do nich dołączyć, bo muszę do końca miesiąca zrobić zakupy kartą na co najmniej 200 zł, aby za nią nie płacić. Wiem, że to straszne warunki, ale założyłam to konto, by dostać premię 100 zł. Po nic innego :P

Wracając z marketów (tak - zaszliśmy jeszcze do jednego po drodze) byłam taka głodna (mój z resztą też), że pożarłam się z mężem o jakies pierdoły. Na szczęście po obiedzie szybko nam przeszło. I okazało się, że jest już 18, mimo, że czułam się jakby była 23. A ja miałam się dzisiaj uczyć. Położyłam się więc do łóżka, poczytałam książkę Pratchetta i tak jakoś czas zleciał. Teraz idę spać, bo jutro na rano do lekarza, a potem cza się w końcu pouczyć do tej jutrzejszej kartkówki z analizy.

Miłego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz