Jak sam tytuł mówi - spędziłam dzisiejszy dzień w pracy. Położyłam się wczoraj w końcu spać... Kłamię. Położyłam się spać dzisiaj. Było coś przed pierwszą. Potem wstałam po 10, poszłam do bankomatu wybrać kasę na staffa, bo nie miałam już nic w portfelu i zrobiłam sobie śniadanie i herbatkę. I poszłam do pracy.
Lubię chodzić do pracy - czas mija szybko, w dobrym towarzystwie (szczególnie, że zawsze, choć przez chwilę mam któregoś ze współlokatorów :P) i jeszcze za to płacą. I można zjeść obiad za 2 złote. I pić pepsi/7upa/mirindy ile się chce XD
Wróciłam do domu przed 21. Mieliśmy z moim mężem poważną rozmowę na temat przyszłości, planowania, pieniędzy, rozrywki i kultury podczas kolacji. I po. Wyszło na to, że znowu wszystko co złe to moja wina. I może i racja. Jestem typem domatora, ale lubię też czasem gdzieś wyjść. Tylko nie lubię planować. Nienawidzę planować.
Więc jako iż że jestem zmęczona to idę spać.
I obrazek jakiś, bo jest słodki:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz